Moja praca w mławskim Wipaszu trwała dokładnie tydzień. O nagłej rezygnacji z posady zadecydowały głównie kwestie osobiste, jak i zmiana planów życiowych. Niemniej jednak po tym czasie jestem w stanie stwierdzić, że praca w ww. zakładzie wymaga od pracownika posiadania odpowiednich predyspozycji, o czym można się przekonać na własnej skórze już po kilku dniach. Chodzi tu głównie o predyspozycje fizyczne. Dla osoby z moim wzrostem (ok. 2m) praca w ciągłej (nieco pochyłej, ze względu na wysokość maszyn) pozycji stojącej, jest niezwykle bolesna (dla kręgosłupa). Zmiana stanowiska na nieco dynamiczne również nie załatwia sprawy, gdyż nadal wymaga ona utrzymania ww. pozycji. Co do posiłków na stołówce nie mam zastrzeżeń, wszystkie dania bardzo smaczne. Czas przerwy wystarczający dla mnie, jako osoby niepalącej. Pracę w Wipaszu traktuję, jako nowe doświadczenie - naukę nowych umiejętności oraz poznanie własnych możliwości i ograniczeń. Praca sama w sobie nie jest zła, choć dla mnie najgorsze okazały się nocki na stojąco oraz - o ironio, bo z reguły wolę, gdy jest nieco chłodniej - praca w niskiej temperaturze.
Na koniec dodam, że firma posiada własny parking, co jest dużym ułatwieniem, przy coraz większej ilości aut posiadanych przez ludzi - nie wspominając już o lokalizacji zakładu. :)