Metoda Montessori ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Wiele wątpliwości na temat tej pedagogiki pojawia się z niewiedzy. Powiem szczerze, że o ile z przedszkolem nie mieliśmy problemu, o tyle wizja szkoły nas lekko przerażała. Zaryzykowaliśmy i do tej pory nie żałujemy. Pojawiające się trudności i problemy - bo takie oczywiście są jak wszędzie - rozwiązujemy wspólnie ze szkołą, zawsze możemy liczyć na ich otwartość i merytoryczny dialog.
Prace domowe, klasówki, pytanie przy tablicy, ławki, dzwonki, oceny – mało kto z nas to lubił, ale uczyli nas w ten sposób, naszych rodziców i ich rodziców... Tutaj tego nie ma. Są za to nauczyciele-pasjonaci, łączone klasy, indywidualne podejście do ucznia i wzajemny szacunek. Uczeń sam decyduje w jakiej kolejności realizuje poszczególne bloki. Czy to działa? Działa. Szkoła ewoluuje z roku na rok i jest coraz lepsza.
Na pewno fajne jest to, że jako rodzice mamy szeroki wachlarz możliwości wspierania rozwoju naszych dzieci: szkoła Waldorfska, edukacja domowa, tradycyjna, szkoły społeczne... Dla każdego coś dobrego...
Szkoła, w której uczniowie są szanowani, a ich zainteresowania mogą się swobodnie rozwijać. Nasze dziecko jest obecnie w pierwszej klasie, a już widzimy jak dużo i z jaką przyjemnością się uczy. Świetne podejście do nauki języków, szczególnie angielskiego z którym dzieci mają do czynienia na codzień. Interesujące dla dzieci materiały do nauki matematyki i innych przedmiotów. No i najważniejsze, nauczyciele z pasją!
Inspirujące, przyjazne miejsce dla rozwoju osobowości i potencjału intelektualnego dziecka. Dziecko jest partnerem, może współdecydować o tym w jakim tempie robi postępy, ma czas na swoje pasje i pielęgnowanie przyjaźni po szkole. Szkoła uczy angielskiego przez immersję, co daje nieprawdopodobne rezultaty, zwiększając motywację i pewność siebie dzieci. Moja córka bardzo lubi swoją szkołę, a to dla mnie najważniejsze.