Obsługa tej firmy przy odprawie, jest najgorsza z jaką miałem doczynienia , a podróżuję po całym świecie. W dniu 4.09.2023 , bramka nr N1 , godzina 6.15 lot do Burgas linia wizzair lotnisko Okęcie , pracownik tej firmy , odnosiła się w sposób karygodny , opryskliwy i bardzo niegrzeczny. Nasz spór dotyczył jej zdaniem za dużego bagażu podręcznego, pomimo że spełniał warunki podane na stronie. Pani o blond włosach , pomimo prośby o wylegitymowanie się lub wezwanie przełożonego nie chciała tego zrobić, w sposób agresywny i prześmiewczy odnosiła się do mnie i innych podróżnych, krzycząc że od niej wszystko zależy i nic jej nikt nie zrobi. Otóż nie, zrobię wszystko co w mojej mocy aby jednak skarga na tą panią dotarła do jej przełożonych ! Wstyd takie zachowanie !! Ten pracownik przynosi wstyd firmie.
Pracownicy nie znają prawa, są niemili, ignoranccy i pozwalają sobie na wrzeszczenie na klientów. Są całkowicie niewykształceni i ignoranci. Sytuacja była niedopuszczalna, prawa zostały naruszone przez głupotę i ignorancję pracowników przez Welcome na lotnisku Chopina. Będę prowadził śledztwo ze wszystkich stron i złożę skargę do wszystkich możliwych władz. Nikt nie może naruszać praw człowieka w tak bezczelny sposób. Było to naruszenie dyrektywy 2000/43/WE w sprawie zakazu dyskryminacji ze względu na rasę i pochodzenie etniczne. A więc to poważna sprawa!
Gdybym mógł, wystawiłbym negatywną ocenę tej firmie i jej usługom. Nie dbają o swoich klientów i oszukują klientów. Nasz bagaż został całkowicie zniszczony i nie dostarczyli zwrotu pieniędzy ani nowego bagażu, który obiecali. Firmy takie jak ta powinny być po prostu wygnane z normalnej przestrzeni biznesowej. Oczywiście nie reagują na żadne telefony i maile.
Jeśli Twój bagaż zaginie, po prostu idź najpierw do sądu i nie trać na nich czasu.
Kiedy WAS mówi ci, że jest tylko agentem handlingowym - nie ufaj im, ponieważ są odpowiedzialni za dostarczenie bagażu i nie mogą tego zmienić. Po prostu chcą się ciebie pozbyć.
Dramat, od ponad 2 godzin czekamy na wydanie walizek. Przekierowali nam lot do Krakowa na lotnisko w Katowicach i niby nie ma pracowników aby wyładować nasze bagaże. Inne samoloty lądują i bagaże są wydawane. Totalna porażka organizacyjna.
Najgorsze lotnisko, jakie kiedykolwiek spotkałem. Dwukrotnie lecący BA z Warszawy na Heathrow personel naziemny bardzo agresywnie próbował zmusić mnie do nadania bagażu podręcznego do cargo, mimo że mój bagaż podręczny mieścił się w granicach dozwolonych przez BA i proces ten jest gwarantowany przez BA na zasadzie dobrowolności. Za drugim razem członek obsługi naziemnej próbował mnie nawet usunąć z samolotu przy pomocy policji bezpieczeństwa, powołując się na oskarżenie, że wszedłem do samolotu bez wejścia na pokład, co było jawnym kłamstwem, wyraźnie udowodnionym przez fakt, że moja karta pokładowa została zeskanowana. Personel latający BA i ochrona poparli mnie w tej sprawie. Całym powodem tego nieprzyjemnego incydentu była moja słuszna odmowa oddania bagażu podręcznego. Okropny incydent z małym człowiekiem, który próbował pokazać swoją moc, na szczęście bez powodzenia. Ale cała złośliwość jego działań, jak sądzę, podyktowana faktem, że uznał mnie za autora wcześniejszej skargi na zachowanie personelu naziemnego, na tym się nie skończyła. Po przylocie na Heathrow odkryłem, że mój bagaż nie został załadowany na pokład samolotu. O dziwo, brakowało tylko tego bagażu. Czy to aż tak daleko idący pomysł, że mój bagaż nie został celowo załadowany? Gdyby udało mu się usunąć mnie z lotu, mój bagaż też musiałby zostać usunięty. Wiązałoby się to z poszukiwaniem go w luku bagażowym… opóźnieniem lotu… może małym dochodzeniem w sprawie przyczyny… i odkryciem banalności całego zajścia, które stworzył, pasażerka w ramach swoich praw odmówiła wydania bagażu podręcznego. Nie ma żadnych dowodów, to tylko moje spekulacje na temat tego dziwnego zbiegu okoliczności. Na zakończenie tej historii sugeruję, że firma Welcome A S powinna prawdopodobnie lepiej przeszkolić swój personel naziemny w zakresie zarządzania public relations i uświadomić im, że są świadomi prawa.
Jako dość częsty użytkownik Lotniska Chopina w Warszawie mogę mieć tylko nadzieję, że nic takiego już się nie powtórzy. Mam nadzieję, że prywatnie nie zostanę wpisany na „czarną listę” przez obsługę naziemną, ale w każdym razie nie dam się zastraszyć, gdy działam w ramach swoich praw. Nawiasem mówiąc, stewardesa BA powiedziała mi, że wie o tym bagażu podręcznym na tym lotnisku. Była świadkiem, jak pasażerowie robili zdjęcia pustym półkom samolotów, gdy byli zmuszani do oddawania bagażu podręcznego do luku bagażowego.