Najgorsza szkoła językowa. Nie dość że brak lekcji to po obiecany telefonie zwrotnym cisza. Poziom żaden. Lekcje zamiast w języku angielskim odbywały się w języku polskim i to na poziomie B1. Lektor opowiadał o swoich podróżach chwaląc się gdzie on to nie był i to wszystko za pieniądze rodziców i to nie małe pieniądze.
Absolutnie nie polecam, totalny brak profesjonalizmu. Zwodzenie lub brak kontaktu. Po rozmowie „poziomującej” zdecydowaliśmy się na lekcje indywidualne z native speakerem. Mija ileś dni, ileś telefonów z naszej strony, monitorowanie kiedy dziewczynki mogą zacząć lekcje po czym dostajemy komunikat, ze Pani dopiero przyleci z Kanady… znów telefony co gdzie jak i kiedy (bo Alma nie raczy zadzwonić i poinformować) i pada informacja, ze dopiero muszą ją sprawdzić i zweryfikować jej umiejętności! W końcu umawiamy się na termin, na lekcję próbną gdzie okazuje się, że to jednak nasze dzieci mają „sprawdzić” panią w obecności osób z Almy. Ale ok najważniejsze żeby lekcje się zaczęły bo jesteśmy kolejny miesiąc w plecy. Podany zostaje adres szkoły na widzewie gdzie mamy się spotkać. Po czym jest nam wmawianie ze coś źle zrozumieliśmy i mamy się spotkać na Tuszynskiej (dla nas spory kawałek do dojazdu) a jeśli nam nie odpowiada to dostaniemy namiar do Pani z Kanady żebyśmy ją sobie sami sprawdzili… profesjonalizm level dno. Szkoda naszego straconego czasu.
Najgorsza szkoła językowa do jakiej uczęszczałam. Lekceważące podejście lektora do uczniów, zdarzyła się nawet sytuacja, że lektor przyszedł na ostatnie 30min zajęć. Uczeń, który nie rozumie jakiekolwiek tematu zostaje lekceważony.
Koniec wakacji , powrót na zajęcia, a tu zong. Kolejna zmiana lektora, grupa mojego dziecka w rozsypce. Miła Pani w sekretariacie proponuję dwie grupy do wyboru na tym samym poziomie językowym. Jedna wiekowo starszą , druga w tym samym wieku. We wtorek moje dziecko idzie do grupy starszej, a w czwartek po przypomnieniu się w sekretariacie do grupy w jej wieku. ( zaznaczam zapewniano mnie że obie są na tym samym poziomie językowym) Po 1,5 h bo tyle trwają zajęcia zastaje moje dziecko w szatni . Mamo lektorka wyprosiła mnie po 5 minutach z sali, bo po pierwsze nie miałam karteczki, po drugie oświadczyła mi że w tej grupie nie dam sobie rady. Jest mi wstyd za nauczycieli. Lektorka - wróżka czarodziejka pozbawiła wyboru mojego dziecka. Zdecydowała za nie. Tak dużo mówi się o samodzielności. Ja jako rodzic od tym bardziej prywatnej szkoły oczekuje empatii, szacunku, tylko tyle - aż tyle. A jako nauczyciel jest mi przykro i wstyd, że są jeszcze tacy nauczyciele jak ta lektorka, którzy wiedzą najlepiej, oceniają po 5 minutach z kuli. Masakra. Pozostałym rodzicom życzę powodzenia.