Od kiedy pojawił się nowy kierownik administracyjny nie ma naprawy placów zabaw dla dzieci. Zjeżdżalnie oklejane są taśmami, bocianie od dwóch lat nie naprawione, po prostu zamiast naprawiać, zamyka się plac zabaw i sprawa załatwiona.
Patologia poziom max. Podwykonawca na zlecenie spółdzielni rozpoczyna wiercenie przed 7. Na pytanie czy może później, rzuca groźby karalne i wyzwiska. Prezes spółdzielni to jakiś stary komuch, przerywa dosłownie co chwilę, ale jak mu raz przerwałem, to mi kazał wyjść. Nie zna też regulaminu własnego osiedla i zrzuca wszystko na poprzedni zarząd. Z podwykonawca nie ma problemu, jak się zapytałem czy jak wyrok będzie miał to go zwolni - "nie, a dlaczego?". Patologia. Z notorycznym parkowaniem na chodnikach nie widzi problemu, kazał mi czekać na właścicieli i ich prosić o to by nie parkowali. SM i policja tu nie zaglądają. Generalnie Monty Python na całego. Regulamin spółdzielni jest dostępny jedynie po wpisaniu hasła, więc najemca dostępu do niego nie ma, ale przestrzegać go musi. Poprosiłem o kopie - odmówiono mi wydania. Absurd goni absurd, jak w PRL.