Odwiedziłem ponownie gościnne progi hotelu świętując rocznicę ślubu i wesela, które odbywało się właśnie tutaj. Wtedy nazywał się jeszcze Grand Hotel i był legendą zdarzeń, gości i czasów, w których tworzył niezmiennie klimat wyjątkowego miejsca oraz atmosferę absolutnej elegancji. Po latach odkryłem, że wnętrza niestety w coraz mniejszym stopniu nawiązują do historii hotelu. Nastąpiła przebudowa, która nie definiuje wyjątkowości tego obiektu wpisanego w historię miasta a jedynie wystrojem stanowi część grupy do której w chwili obecnej hotel należy. Wielkie podziękowanie dla obsługi a zwłaszcza młodych i zaangażowanych w swoją pracę pracowników. Szczególne podziękowania dla Krzysztofa Studzińskiego - człowieka z pasją, który stworzył działające w przestrzeni wnętrza muzeum Grand Hotelu. Zgromadził pamiątki związane z historią hotelu angażując również własne zbiory. Oprowadzając nas po wnętrzach rozmawialiśmy i miło było patrzeć na profesjonalny i nowatorski sposób podejścia do trochę zapomnianej historii. Myślę, że mogliśmy sobie wspólnie poopowiadać jak było w tym hotelu kiedyś a jak wyobrażał to sobie Pan Krzysztof. To kierunek w którym powinien zmierzać ten hotel. Własną tożsamość można zbudować na historii samego obiektu. Kinematografia polska ma w swoim dorobku co najmniej kilkanaście filmów, w których wystąpił wspaniały Grand Hotel a to rodzi tradycję i z pewnością mogłoby być tematem przewodnim wielu wizyt i atrakcją dla gości. Niezbędnym byłoby również przywrócenie historycznych architektonicznie detali a te które cały czas istnieją wymagają lepszego wskazania lub po prostu zauważenia. Mam wspomnienia osobiste związane z tym miejscem i traktuje go trochę jak kogoś z rodziny. Może dlatego, że codziennie go widywałem a może dlatego, że dobrze się w nim bawiłem w dniu wesela. Może wreszcie dlatego, że kiedyś pracował tutaj mój dziadek a może dlatego, że nigdzie w Trójmieście nie było tak dobrych pączków jak kiedyś w cukierni Grand Hotelu. Kto dziś pamięta wytwórnię wody sodowej na potrzeby własne? Kto przychodził na niedzielny obiad? Większość mieszkańców naszego miasta jest z nim związana w jakiś specyficzny sposób. Ja chyba trochę bardziej. Pozdrawiam Wojtek Mikuć
Pod koniec października spędziliśmy z rodziną fantastyczny tydzień w Grand Hotelu Sopot. Poza sezonem w tygodniu w hotelu było spokojnie, w weekendy jednak tętniło życiem. Obsługa była bez zarzutu. Z pewnością najlepszy, jaki kiedykolwiek odwiedziłem w jakimkolwiek hotelu. Od przyjaznej recepcji, przez wyjątkową obsługę śniadaniową z widokiem na morze, po obsługę pokoju i personel ogólny: ten hotel wyróżnia się nie pokojami czy strefą spa, ale ludźmi, którzy go prowadzą. Jest troskliwość i dbałość o szczegóły, które są naprawdę pięciogwiazdkowe. Mieć w pokoju szlafroki dla dzieci to jedno, a mieć różne rozmiary dla 7- i 11-latka to inna sprawa.
Sofitel w Sopocie oferuje wspaniałe widoki na morze, doskonałe jedzenie, wyśmienite śniadanie i prawdziwie osobistą pięciogwiazdkową obsługę z przyjazną dla rodzin, bardzo osobistą atmosferą. Pozostanie naszym ulubionym miejscem na jesienny wypad z rodziną.
Hotel generalnie wymaga remontu, jeśli ma to być 5 gwiazdek.
Aktualny stan to 3-4 gwiazdki
Bardzo miła obsługa.
Śniadanie w standardzie 3 gwiazdek. Czerstwe pieczywo , dania na ciepło słaba jakość - próbowaliśmy jajek po benedyktyńsku, grzanki z awokado, a crogue monsieur to już żart, biorąc pod uwagę , że to niby francuski hotel.
Spełnione marzenie mojej żony. Pobyt w w Sofitel Grand Hotelu. Wrażenia? przede wszystkim zachwyt obsługa. Pani Karolina i Pan Michael ujęli nas za serce. Pomimo krótkiego pobytu poczuliśmy rodzinną atmosferę i dbałość o komfort pobytu. Aki będzie już codziennie nam przypominać ten cudowny pobyt w domu Sofitel Grand Sopot. Już wiemy dlaczego w nazwie nie ma hotel. To dugi dom.