Mimo wielu złych opinii o pracownikach schroniska,nie wsadzajmy wszystkich do jednego worka. Lekarze jak i opiekunowie zwierząt każdego dnia, dają z siebie wszystko aby każdy zwierzak był najedzony,miał sprzątnięte i otrzymał odpowiednią pomoc gdy jest potrzebna. Nie siedzą z pączkiem i kawą,mają zakres obowiązków które muszą wykonać. Jest to nie lada wyzwanie przy takiej ilości zwierzaków. Każdy pracownik odpowiada za swoją "działkę". Dlatego nie wystawiajmy opinii całemu schronisku przez np."jednostkę "z pomalowanymi paznokciami,czy utrudniony kontakt. Oczywiście takie sygnały -co nie działa,są jak najbardziej wskazane aby to ulepszyć,poprawić. Warto również pamiętać że każdy jest człowiekiem i może mieć gorszy dzień.
Nic dziwnego, że tyle zwierząt wciąż przebywa w schronisku. Procedura i czas adopcji to tragedia. Okres pandemii swoją drogą, ale w inne schroniskach czy fundacjach wygląda to zupełnie inaczej i sprawniej.
Smutne miejsce świadczące o tym jak ludzie często porzucając swych pupili lekceważą ich wierność i uczucia. Jednak z drugiej strony to też miejsce radosne bo dające zwierzakom drugą szansę na adopcje i normalne życie. Widać tu też duże zaangażowanie pracowników i wolontariuszy niosących pomoc zwierzętom! Gdy widzisz na własne oczy pracę tych ludzi to budzi to ogromny szacunek dla ich zaangażowania ! Może też skłonić do tego aby zabrać zwierzaka ze schroniska, zamiast kupować "nowego" pieska czy kotka.
Chamstwo i niechęć przez telefon nie pomaga w znalezieniu domu. Nie każdy jest bandytą czyhającym na zwierzaka.
Z sercem pełnym nadziei i chęcią dania ciepłego domu dla psiaka zwróciliśmy się do schroniska. Reakcja osób tam pracujących jest mechaniczna,pozbawiona uczuć i szablonowa.
Szkoda,bo taką postawą zniechęcają osoby chętne adoptować psa i robią krzywdę psiakom, które mogłyby mieć dom.
Może wcale nie chodzi o to żeby go znajdowały..
Może ważniejsze są sponsoringi,dotacje i statystyki..