Nadaje się do wyrzucenia i choć nie lubię wyrzucać jedzenia to się nie nadaje do jedzenia. Nasączona do maxa woda, w palcach jest śliska i lepka. Smak warzywnego bulionu a nie kury.
Już raz złożyłam reklamację z powodu nadmiaru wody i dostałam odpowiedź że według receptury jest w porządku.
Wędliny mają bardzo grubą osłonkę jak tekturę. Co się stało z jelitami?
Witam.już drugi raz w ciągu tygodnia towar zamówiony został na ladzie.firma powinna zainwestować w koszyki,poza tym towar super. Pozdrawiam zawiedzony klient.
"Wędliny od rodziny" - 77% mięso, reszta chemia. W załączniku etykieta, przykład - kiełbasa śląska z szynki (inne wędliny podobnie-taka sama chemiczna technologia) - najtańsza marketowa przemysłówka nie powstydziłaby się takiego składu - stabilizatory, substancje zagęszczające, wzmacniacze smaku, barwniki, substancje konserwujące. 17 składników oprócz mięsa...Wychodzi na to, że "z rodziną najlepiej na obrazku". O pochodzenie tych świń i czym były karmione, to już nawet nie pytam... Za to sklepy odwalone na cacy, można by pomyśleć, że dobre lokalne jedzenie - niestety pozory mylą.