Piękny budynek z bogatą historią. Siedziba Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Wewnątrz gmach robi jeszcze większe wrażenie niż na zewnątrz. Widać gołym okiem olbrzymi wkład pracy włożony w remont sal i pomieszczeń. Obsługa,którą spotkałem miła i pomocna.
Bardzo fajna okazja, aby odwiedzić środek na 3 piętrze muzeum historii. Jestem zachwycony. Ale najpierw trzeba napisać pismo do rektoratu i skontaktować się z nimi. polecam
Składałem dzisiaj dokumenty. Zero oznaczeń na budynku. Bardzo miła Pani z piętra pierwszego, wskazała mi drogę przez remontowany parter. Dotarłem do punktu, gdzie zostawia się dokumenty w urnach po przejściu przez remontowaną salę. NIGDY, przysięgam i nie przesadzam - NIGDY nie spotkałem się z tak niemiłą i opryskliwą kobietą, pracującą na portierni uczelni. Mimo tłumaczeń, że jej współpracownica mnie tak pokierowała, zostałem okrzyczany i usłyszałem zdanie "co rocznik to głupszy". Czy tak trudno jest zachować szacunek do innego człowieka? Jak zarząd tej uczelni pozwala na takie zachowanie kogoś, kto wita nowo przybyłych studentów? Jak można na widok nowych osób, które pragną spędzić następne pare lat w budynku, w którym się pracuje wyskoczyć "z mordą" za trafienie do pomieszczenia innymi drzwiami?
Straciłem ochotę na odbycie studiów w tej placówce i przekażę to wszystkim moim znajomym, którzy dostali się do tej placówki.
Nie polecam, moja koleżanką od miesiąc czeka na wyniki z egzaminu, gdzie do 15 września musi przeprowadzić poprawkę z przedmiotu. Egzamin przeprowadzony w czerwcu. Brak szaczunku do studenta, który nie wie czy ma zdany egzamin czy musi składać podanie na inny kierunek. BO PUM NIE UMIE SIĘ DOSTOSOWAĆ DO REGULAMINU KTÓRY SAM USTALA.
To niewiarygodne, jak ten uniwersytet osiągnął jakikolwiek poziom akredytacji. Większość kadry nauczycielskiej jest całkowicie niekompetentna i niezdolna do nauczania, komunikacja skierowana do (zagranicznych) studentów praktycznie nie istnieje, a zasady są egzekwowane tam, gdzie i kiedy odpowiada to osobie odpowiedzialnej.
Co za absolutny żart. Każdy, kto chce tu studiować, zrób sobie przysługę i ponownie rozważ tę opcję.
Zakład nefrologii PUM, budynek k - brak wody pitnej dla pacjentów. Wyżywienie jest - wody nie ma. Może jak sie ktos kranowska zatruje, to kogos to zainteresuje.
Nie wiem jak na kierunkach dziennych, ale na studiach niestacjonarnych zero komunikacji i współpracy ze studentami. Plany układane w sposób absurdalny. Przy studiach niestacjonarnych plany zajęć podawane sa na ostatni moment, praktyki „z góry” ustalane w tygodniu, a nie taki jest zamysł kierunków weekendowych. Nie można się z nikim skontaktować, sprzeciwić ani wyrazić innej opinii, niż ta, która jest szerzona przez władze uczelni. Komunistyczne podejście i tyle. Nie polecam, lepiej wybrać inną uczelnię w kraju.
Trochę prawdy leczą tak jak uczą i się dziwić ze w Polsce dobrych lekarzy nie ma. Masakra jak chcesz być królikiem doświadczalnym zapraszają. Szukasz pomocy to krzywa rękę po srebrniki wystawia.
Jak można umówić pacjenta na godzinę 11 i kazać mu czekać do 13:30 ? A no można . Myślałam że to jednorazowy przypadek ale bardzo mocno się pomyliłam . Jeździłam tam codziennie do poradni szczękowo twarzowej. Codzienne dramat . Pani pielęgniarka to królowa wybierania kto pierwszy . Nic się nie liczy .
Brawo uni lubelskie taka postawa to dar tego miejsca
Jestem pod wrażeniem, że szacowna uczelnia jest miejscem, gdzie Narodowy Socjalizm jest nadal żywy. Myślałem, że idee czystości rasy, kult SS (segregacji sanitarnej) odeszły w niepamięć. Na szczęście są tak wybitne jednostki jak Klinikführer Parczewski, który przywraca nadzieje na zwycięstwo Rasy Panów. Przyszłość jaką ten wybitny humanista przewiduje dla Untermenschen jest rozwinięciem naturalnej dla lekarzy skłonności do zabawy w boga - segregacji na żywych i martwych. Herr Parczewski, für einen Polen sind Sie ein anständiger Mann, Sie erhalten ein Stipendium von 2 Millionen Euro und ein Volksvagen. Obyśmy dożyli takich Nowych Wspaniałych Czasów w naszym Narodowym Nowym Ładzie w corocznym Narodowym Wyszczepie Standnym. 88!
Przepiękny budynek architektonicznie patrząc na to. Mnóstwo detali, ornamentów - ale trzeba uważnie się temu przyjrzeć. Sam budynek ma ok 100 lat. Kiedyś był tu bank. Pozostały po nim pszczółki (nad wejściem) - symbol pracowitości, ul i parę innych rzeczy.