Piekarnia, w której zazwyczaj robię zakupy.. co do wypieków nie mam zastrzeżeń. Jednak ocenę wystawiam za obsługę. Po wejściu i przywitaniu się z ekspedientką od razu wyczułam na sobie niemiłe spojrzenia. Nie wiedziałam o co chodzi. W międzyczasie weszła inna klientka (jak można się domyślić jakaś znajoma ekspedientki) i zaczęła wywody na temat trzaskania drzwiami. Ekspedienta dołączyła do niej patrząc mi prosto w oczy i opowiadając jak to klienci bezczelnie posługują się drzwiami. Uwaga oczywiście była kierowana do mnie, więc zaproponowałam aby napisać karteczkę na drzwiach („proszę nie trzaskać drzwiami, ponieważ są uszkodzone”), na co pani ekspedientka wraz z klientką, która stała za mną odpowiedziały, że „przecież nikt nie czyta kartek!”. Nie wiem dlaczego dokończyłam tam zakupy, chyba byłam zaskoczona atakiem w swoją stronę, bo jakoś karteczkę z napisem „zakaz wprowadzania psów” zauważyłam i psa zostawiłam przed sklepem. Pracowałam kilkakrotnie w gastronomii i zawsze obowiązywała mnie zasada „klient nasz pan”, tutaj ewidentnie panuje zasada „klient jest głupi, nie potrafi czytać, a i specjalnie trzaska drzwiami”. Czas zmienić piekarnię.
Dzień dobry, chciałam powiedzieć że piekarnia wykorzystuje od jakiegoś czasu aplikację Too Good To Go do sprzedaży tylko pączków, w paczkach niespodziankach nie ma pieczywa, nie ma też paczek mieszanych tylko 100% tylko pączki, firma tym sposobem sprzedaje codziennie duże ilości pączków, a ta aplikacja Too Good To Go nie do tego służy żeby robić interes na pączkach, tylko faktycznie sprzedawać to co się nie sprzedało w danym dniu, ja i moi znajomi kupiliśmy ostatnio te paczki, od 2 miesięcy są tylko pączki, przemyślcie sobie co robicie, my już nie kupujemy.
Dziś po raz kolejny zastała mnie ponura pani niska krótko ścięta blondynka z wykrzywionym palcem była tak nie miła że wgl ktoś o 5 rano chce kupić pieczywo i musi otworzyć sklep. Dramat ciągle z nią jakieś przeboje jak za drożdżówkę nie policzy 33 złote tak ciągle gdy jest rano i ma otwierać sklep chodzi z miną choćby za karę tam pracowała odpracowywała godziny sądowe! A o słowie dzień dobry zapomnijcie chyba język zostawiła w domu. Świętochłowice
Jeśli chodzi o pieczywo każdy wybierze coś dla siebie. Mnie nie wszystko odpowiada.
Słodkich wyrobów (ciasta, ciasteczka, torty) nie kupuję ponieważ mi nie smakują, a dokładnie mówiąc są bezsmakowe ( ani płone, ani słone) taka chemia i nic więcej.
Obsługa miła.
Mam jedną uwagę dla pani, a może pań... widziałam tylko jedną i mam informację pety po wypalonym papierosie wyrzuca się do kosza, a nie na ziemię i po powrocie do sklepu MYJE się ręce. Dotyka pani klamkę, palce śmierdzą nikotyną, a pani obsługuje klientów. Rękawiczka niczego tu nie zmienia i mycia rąk nie zastąpi.