Jak dla mnie sam basen okej, ale sklep to jedna wielka żenada. Niby otwarty od godziny 10 w tygodniu. Przyjechaliśmy wczoraj o 11.20 i okazało się, że ,, w dniu dzisiejszym sklep otwarty od godziny 12.” Czy tak ciężko było umieścić tą informację na stronie? Byliśmy z półtora rocznym dzieckiem i nie na rękę było nam czekanie 50 minut ( Pani finalnie otworzyła o 12.10 ) Gdybyśmy mieszkali blisko to jeszcze okej, ale jechaliśmy kawałek. Strasznie słabe zagranie.
Wszystkie zjeżdżalnie nieczynne, a cena biletu nie zmniejszona. Łazienki damskie nieczynne - trzeba korzystać z męskich. W przebieralniach blokada drzwi sama się zwalnia gdy ktoś z zewnątrz ruszy drzwiczkami, więc trzeba ciągle sobie jej pilnować. W strefie z suszarkami tylko jedna ławeczka na bardzo długi korytarz - nie ma nawet gdzie swoich rzeczy odłożyć, wszystko na brudnej, mokrej podłodze.
Podłogi między basenami i innymi strefami nikt nie wyciera lub robi to stanowczo za rzadko - idąc nawet w klapkach jest bardzo ślisko i niebezpiecznie.
Pojechałam na basen do DG mając na celu skorzystanie z basenu sportowego, w którym temperatura wody powinna być niższa niż w basenach rekreacyjnych. Mocno się rozczarowałam. Woda nie dość, że była mocno ciepła (cieplejsza niż w basenach ogólnego użytku) to dodatkowo była po prostu brudna. Na dnie pływają farfocle, dookoła brzegów są wyraźne ślady brudu: czarna krecha wskazująca poziom wody. Bojki na linach oddzielających tory to były może kiedyś biało-niebieskie ale dziś są w kolorze asfaltu. Dno basenu śliskie, ślimate. Pływa się pośród włosów innych ludzi, bo nie ma obowiązku czepków. Jeśli nie ma, tym bardziej powinno dbać się o czyszczenie wody. Przy tych cenach chyba jest z czego zakupić środki czyszczące? Cennik także wprowadza w błąd, wejście na basen sportowy miałoby kosztować 15 zł ale nie w tygodniu, nie w niedziele i święta, bo wtedy to już ponad 20 zł. Czyli kiedy? Jakaś kuriozalna cena. Małe niecki przy wyjściu spod prysznicy są bez wody, nie każdy jak widziałam korzysta z prysznica przed wejściem, to nawet stóp nie opłuka. Wyszłam po 20 minutach bo się bałam, że czymś się zarażę. Szatnie ciasne, przytłaczające, ogólne poczucie zaniedbania. Są stare, fakt, ale jak się nie remontuje to można restaurować i dbać. Suszarki do włosów ledwo zipią, wyszłam z mokrą głową, bo musiałabym suszyć włosy przez godzinę. Starość nie jest problemem. Problemem jest brud. Więcej nie skorzystam. Ps: a panie z obsługi faktycznie pracują za karę, ale ta kwestia była już opisywana.