Firma któraż poszukuje do pracy sprawnych służebnikow za jałmużnę .Dodatkowo wzbogaca ich o buty do pracy ,które służebnik musi nabyć że swojej jałmużny ..Praca jest zawarta na okres do póki służebnik nie zrozumie że z zleceniobiorcy stał się służebnikiem a jego wypłata stała się jałmużną.
Praca w roku 2015. Bardzo dobrze się pracowało. Wylądowałem prawie pod samą firmą lecz ze wzgledu na studia musiałem zrezygnować z pracy. Ja większość czasu miałem brygadzistkę i była bardzo w porządku. Prawdą jest za to, że był brygadzista "żeluś" co krzyczał bo normalnie nie umiał się odezwać a jak już miał Ci podać rękę na przywitanie to tak jakbym ścisnął gąbkę. Baba a nie chłop ino pozory. Niestety brygadzista operował na kracie nad taśmą gdzie pakowali w kartony do klienta. Na pewne osoby trzeba wyrobić sobie grubą skórę. A to, że ktoś woła Cię "ej, Ty.." standard. Mają tam tak dużą rotację pracowników, że zapamietani zostają Ci co sie wybili wyżej na innych działach. Pierwszą sortownię trzeba przejść wytrwale i uczyć się szybko systemu a potem będą tego owoce.
Nie polecam tego miejsca pracy z uwagi na częste przypadki stosowania mobbingu wobec pracowników. Znaczna część brygadzistów traktuje ludzi jak przedmioty, z uwagi na fakt większej władcy uznają, że wszystko im wolno. Nie posiadają ani kszty ludzkiej empatii. Brak wsparcia dla osób, które nie są w stanie udźwignąć dużych ciężarów. Przerzucanie pracowników z miejsca na miejsce, kontrola w dużym stopniu tego, żeby pod żadnym pozorem nie mieć żadnego kontaktu z innymi pracownikami. Liczne krzyki, chamskie odzywki. Zdarzają się przypadki, w których pracownik musi się tłumaczyć, czy pójście do ubikacji w 2-3 godzinnym odstępie czasu jest uzasadnione. Częsty brak kultury osobistej. Częste określenia "ej ty", "Ty tam", "koleżanko", "kolego", zamiast jakiegokolwiek kultularnego wezwania.
Praca w zależności od strefy nie należy do bardzo trudnych fizycznie, ale ogólnie, zdecydowanie trudna psychicznie.