Ta firma raczej przypomina ZGP czym cywilizowany europejski dom maklerski.Klienta tu mają w nosie.Po pierwsze mają archaiczną stronę dla inwestycji.Takie wrażenie że wracasz w koniec 80 CH początek 90ch . Zrobiono tam wszystko tak topornie że by ty męczył się i popełnił błąd ,a tam za każdy błąd wezmą sporo kasy. Ja w tej firmie straciłem prawie 10 proc przelewu jeszcze pod czas ich przewalutowania (rabunku). A tak jak kierowniki tej ZPG również z 90 CH to coś załatwić cywilizowanym sposobem z tą firmą szansy nie ma. IKe i IkZe nie wartę tego że by stać ofiarą tej dziury. Dlatego omijajcie ją szerokim łukiem. A dla poszkodowanych przez nich polecam pisać skargi do UOKIK i KNF. Zło musi być karane !
Problem z aktywacją konta w domu maklerskim (rachunek jest założony na adres zagraniczny). Chwalą się, że można u nich założyć IKE przez Internet. Niestety nie jest to takie łatwe. Pomimo założenia konta przez Internet nie ma możliwości, aktywacji konta poprzez przelew bo bank nie ma wglądy w adres posiadacza zagranicznego konta. Weryfikację trzeba wykonać fizycznie w jednym z oddziałów DM ale nie jest to takie proste. Brak aktualnych informacji o centrach obsługi klienta DM. W białostockim oddziale banku dostałem informację, że oni nie obsługują rachunków maklerskich, w google zalazłem informację, że mają oddział DM w Łomży(75km w jedna stronę). W Łomży dostałem informację, że powinienem mieć możliwość aktywacji konta w oddziałem banku w Białymstoku. Po wizycie w białostockim oddziale dostałem informację, że muszę stawić się w centrali w Warszawie(204km w jedną stronę) żeby przedstawić swój dowód tożsamości. Żeby móc aktywować konto i odblokować środki przelane na rachunek maklerski muszę przejechać 600km samochodem chociaż jeszcze nie jest pewne, że po wizycie w warszawskiej centrali uda mi się to konto odblokować. Jest to najgorszy Dom Maklerski z jakiego korzystałem. Radzę omijać szerokim łukiem.
Najchętniej dałabym 0 gwiazdek. Załatwiałam u nich spadek. Nie chcieli mi dać dostępu do środków mimo że zaniosłam im postanowienie sądu bo potrzebowali jeszcze dodatkowego papierka którego mieli skan, od sądu z resztą. Ale nie oni potrzebują w wersji papierowej (co bardzo podkreślali). Zaniosłam im więc ten papierek (który mialam problem załatwić i okazalo sie ze slusznie podejrzewałam ze biuro powinno mi wystawić oficjalne pismo aby urzad wydal mi ten dokument) i Pan poszedł zrobić.... skan. Na moje zdumienie odparł ze oni mają skan ale "nie od Pani". No paranoja. Żeby chociaż powiedzieli że chcą skan do bym nie musiała jeździć do Warszawy. Na przelanie środków mam czekać UWAGA! TYDZIEŃ. Paranoja.
Edit: Aplikacja w ogóle nie czytelna, toporna. Nie da się ustawić śledzenia czy np. Dane akcje rosna lub spadają ( przynajmniej ja nie widzę takiej opcji, a opcje powiadomień ma np. Revolut który przecież nie jest aplikacją stricte do obrotu akcjami).
Edit 2: nie da się odpowiedzieć na odpowiedź boś biuro maklerskie, ale ich potrzeba tego dokumentu wynikała z jakiś bzdurych wew. Zasad. Prawnie to ja dostałam (zostal mi przyznany) ten spadek w momencie kiedy sad wydał postanowienie. I też w tym postanowieniu były wszystkie informacje (kto zmarl, kto dziedziczy co wchodzi w sklad spadku). No i niewykonanie postanowienia sądu to jest raczej karalne :) ogólnie należałoy mi się te środki jak psu buda. Ale i tak prościej bylo zalatwic ten papierek niz placic za prawnika i sie z nimi wykłócać. Chociaż z problemami, ledwo mi się udało załatwić ten dokument, ktory boś chciał, bo urzad nie widzial takiej podstawy, aby mi go wydać, a prawnik bos nie wiedzial ze powinni mi wystawic pismo ze oni potrzebują takiego dokumentu ( prawnik nie wiedział że urzad potrzebuje uzasadnienia a aby uznac ze jest podstawa prawna, lol). Wiec musiałam się wykłócać z biurem maklerskiem aby mi wystawili pismo potrzebne do urzędu (na spotkaniu, w boś dostalam kartke z wydrukowanym jakims fragmentem artykulu z neta a nie oficjalny dokument z pieczatka itd), na co oni "nikt nigdy nie miał takich problemów " i "radzą zapytać się jeszcze raz w urzędzie " na co ja szczerze mówiąc zrobiłam awanturę bo nie będę biegać miedzy jedna instytucja a druga, skoro w urzędzie mi Pani wyjaśniła czego potrzebuje. No i w końcu na szczęście ich kierownik działu wystawił mi to pismo potrzebne do urzędu (ciekawe czemu prawnik tego nie zrobił na początku? ). Inaczej bym pewnie latała między urzędem a boś i w końcu do tej może i by się to rozbiło o jakiegoś prawnika żeby doradził co w tym impasie zrobić.
Ogólnie mnóstwo nerwów mnie to kosztowalo..... jakoś się udało załatwić... ale ledwo ledwo. Podkreślę jeszcze raz ze tutaj biuro wymagało ode mnie skanu dokumentu który już miało:) zero logiki to dla mnie ma. Ze co w innym folderze mieli i nie umieli przekopiować pdfa?
Edit 3. Aaaa i Pan tutaj mi odpisuje ze ustawa od nich wymagała tego dokumentu... No ciekawe. Bo ja mam pismo w którym Państwo stwierdzają ze to że względu na Wasze wew. Regulacje. Ale jeśli ustawa to ja poproszę o numer ustawy. Chyba że się mijamy z prawdą troszkę?