Załadowano tu mięso na kebab. Wjazd od drogi nr 7 jest bardzo niebezpieczny, a ciężarówka ma niewiele miejsca na manewr. Idziemy na sam koniec rampy. Tam jest mężczyzna, Dima. On zajmuje się pobieraniem. Na zewnątrz Toi Toi jest toaleta. Dokumenty odebrałem na drugim piętrze, obok ochroniarza. Wejścia na rampę są wąskie i prowadzą w dół, należy zachować ostrożność. Wszystkiego najlepszego
Widziałem, że serwis Google usunął moją recenzję i teraz piszę ją ponownie.
Praca jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie, ponieważ całą zmianę spędza się na zimnie w temperaturze +3 (no cóż, jak w lodówce). Praca polegała na demontażu tuszek lub udek kurczaków. 10 godzin na nogach. Praca niewolnicza wynosiła wówczas 7 zł za godzinę. Wcale tego nie polecam.
Dno jak ich mało. Zero szacunku dla dostawców i ich kierowców. Czekanie na rozładunek po 5...6 godzin to normalna rzecz w tej firmie A obsługa...bez komentarza